niedziela, 22 listopada 2009

Od końca

Od mojego ostatniego wpisu minęło dużo czasu. Powodów było wiele, ale to co się u mnie działo zacznę opisywać właśnie od końca, żeby nie musieć wszystkiego nadrabiać i mieć większą motywacje do dalszych postów.

Czyli od końca: w piątek odbyło się bardzo uroczyste wydarzenie w moim życiu czyli wręczenie dyplomów ukończenia uczelni. Bardzo dobrze podsumowała to moja koleżanka tutaj . Ogólnie porażka na całej linii. Mogę się z nią zgodzić co do balu, ale ale: impreza naprawdę się udała, muzyka świetna, towarzystwo również, czego chcieć więcej :)


Z okazji balu postanowiłam zrobić szal, po raz pierwszy sobie. Zakupiłam czarną Angel (2 motki, chociaż przydałby się trzeci, ale nie miałam czasu, żeby dorabiać), wzór wzięłam z blogu Dagny i oto rezultat:







Szal trzeba było czymś spiąć- udało mi się kupić taki oto kwiatek, przerobiłam go na broszę i voila! Musze przyznać, że wyglądało to dobrze, mimo że na zdjęciu trochę bezbarwnie wyszło ;)


Ale pochwalić się muszę przepięknym storczykiem, którego dostałam od przyszłych teściów z okazji otrzymania dyplomu 

Uwielbiam storczyki: są praktycznie samowystarczalne, trwałe, rosną dumnie, podlewać je trzeba raz w tygodniu. Kwiat w sam raz dla mnie, czyli osoby, która kwiatami się zajmować nie umie ;)

 Jeszcze kilka zdań o piątku: naprawdę cudownie było się znowu spotkać i pogadać po prostu z ludźmi, z którymi spędziło się ostatnie 6 lat. Każde z nas poszło w swoją stronę, ale mam nadzieję, że kontakt ze sobą zachowamy i jak dotychczas będziemy mogli znaleźć wspólny jężyk. Wszystko zależy od nas. 

A tydzień temu w sobotę odwiedziliśmy Marta i Marka oraz ich 2-miesięcznego synka Mateuszka. Maluch jest słodki, zaczyna się uśmiechać i reagować na świat. Zapamiętałam, co powiedziała mi i Ani Marta: żebyśmy były świadome, że decydując się na dziecko, będziemy musiały poświecić maluszkowi cały swój czas. Zgadzam się z tym, dlatego wiem, że na dziecko gotowa nie jestem, mimo, że uwielbiam swoją siostrzenicę, mogę się nią zająć w każdej chwili, ale na moje własne może kiedyś przyjdzie czas. Na razie chce korzystać z tego co daje mi świat i nie czuć się ograniczona. 

Przy okazji sfotografowałam   MOJE PIERWSZE KRZYŻYKOWE OBRAZKI (!!), które podarowałam w prezencie ślubnym.





Miniatury obrazów Klimta. Aż znów chce mi się krzyżykować :)


Dalej w przeszłość będę się cofać następnym razem, a także pokażę ile już mam Szala Ślubnego- Aga, przygotuj się!! ;)



1 komentarz:

  1. Pilnuj tego storczyka, bo może i nie są one zbyt wymagające, ale mój chyba postanowił się sprzeciwić temu stereotypowi i zaczął zdychać.
    Czekam na zdjęcia z balu!

    OdpowiedzUsuń