poniedziałek, 28 grudnia 2009

Puzzle

Oto co robię zamiast uczyć się do LEPu ;-)



Prezent Świąteczny Mojego Mężczyzny, całkiem dużo już go ułożył, oczywiście z moją pomocą. Musze przyznać, że puzzle są wciągające- spokojnie można siedzieć bite 2 godziny i się nie znudzić. Świetny sklep internetowy: www.epuzzle.pl

Przy ostatnich mrozach zrobiłam szybciutko taki oto komplet: szalik i rękawiczki, jako że miałam już bordowe nakrycie głowy.
 
Kolor oczywiście przekłamany, naprawdę jest bardziej czerwony, tak ja biurko na którym leżą jest ciemnobrązowe.
I jeszcze jedno: jak tylko skończyłam robić rękawiczki temperatura wróciła do normy :-D

Moje pierwsze blokowanie:


Zamiast maty użyłam puzzli piankowych dla dzieci- swoje zadanie spełniły znakomicie :)


Natomiast do blokowania Szala Ślubnego będą mi potrzebne druty "blocking wires", oczywiście polski odpowiednik, czyli zwykły metalowy drut, którego nie mogę dostać w Białymstoku...


A Szal Ślubny pokaże jak już będzie gotowy!


Muszę się jeszcze pochwalić nowym kwiatkiem


Jak już pisałam wcześniej- uwielbiam storczyki, a jak na razie Różowy rozwija się wspraniale.


Na koniec- zaczęłam robić Ivy Kim H. Nie wygląda jakoś wspaniale, ale włóczka to 100% wełna, milutka, niegryząca, a sweter ma być grafitowy, wiązany, klasyczny. Jeżeli nie mi, to Gośce. 
Jest to również mój test wzorów Kim H.- mam dalsze plany w stosunku do innych modeli i nie wiem czy warto.  



Aha i miałam napisać czemu mam mało czasu: zaczęłam moją pierwszą pracę na stanowisku Lekarz Stażysta. Na początku było strasznie- nowi ludzie, nowe środowisko, ale wciągnęłam się w pracę szpitala. Dużo rzeczy mi się podoba, dużo nie, ale to jest blog o moim hobby, nie pracy, więc więcej postaram się tego tematu nie poruszać :)



niedziela, 22 listopada 2009

Od końca

Od mojego ostatniego wpisu minęło dużo czasu. Powodów było wiele, ale to co się u mnie działo zacznę opisywać właśnie od końca, żeby nie musieć wszystkiego nadrabiać i mieć większą motywacje do dalszych postów.

Czyli od końca: w piątek odbyło się bardzo uroczyste wydarzenie w moim życiu czyli wręczenie dyplomów ukończenia uczelni. Bardzo dobrze podsumowała to moja koleżanka tutaj . Ogólnie porażka na całej linii. Mogę się z nią zgodzić co do balu, ale ale: impreza naprawdę się udała, muzyka świetna, towarzystwo również, czego chcieć więcej :)


Z okazji balu postanowiłam zrobić szal, po raz pierwszy sobie. Zakupiłam czarną Angel (2 motki, chociaż przydałby się trzeci, ale nie miałam czasu, żeby dorabiać), wzór wzięłam z blogu Dagny i oto rezultat:







Szal trzeba było czymś spiąć- udało mi się kupić taki oto kwiatek, przerobiłam go na broszę i voila! Musze przyznać, że wyglądało to dobrze, mimo że na zdjęciu trochę bezbarwnie wyszło ;)


Ale pochwalić się muszę przepięknym storczykiem, którego dostałam od przyszłych teściów z okazji otrzymania dyplomu 

Uwielbiam storczyki: są praktycznie samowystarczalne, trwałe, rosną dumnie, podlewać je trzeba raz w tygodniu. Kwiat w sam raz dla mnie, czyli osoby, która kwiatami się zajmować nie umie ;)

 Jeszcze kilka zdań o piątku: naprawdę cudownie było się znowu spotkać i pogadać po prostu z ludźmi, z którymi spędziło się ostatnie 6 lat. Każde z nas poszło w swoją stronę, ale mam nadzieję, że kontakt ze sobą zachowamy i jak dotychczas będziemy mogli znaleźć wspólny jężyk. Wszystko zależy od nas. 

A tydzień temu w sobotę odwiedziliśmy Marta i Marka oraz ich 2-miesięcznego synka Mateuszka. Maluch jest słodki, zaczyna się uśmiechać i reagować na świat. Zapamiętałam, co powiedziała mi i Ani Marta: żebyśmy były świadome, że decydując się na dziecko, będziemy musiały poświecić maluszkowi cały swój czas. Zgadzam się z tym, dlatego wiem, że na dziecko gotowa nie jestem, mimo, że uwielbiam swoją siostrzenicę, mogę się nią zająć w każdej chwili, ale na moje własne może kiedyś przyjdzie czas. Na razie chce korzystać z tego co daje mi świat i nie czuć się ograniczona. 

Przy okazji sfotografowałam   MOJE PIERWSZE KRZYŻYKOWE OBRAZKI (!!), które podarowałam w prezencie ślubnym.





Miniatury obrazów Klimta. Aż znów chce mi się krzyżykować :)


Dalej w przeszłość będę się cofać następnym razem, a także pokażę ile już mam Szala Ślubnego- Aga, przygotuj się!! ;)



niedziela, 27 września 2009

Estońskie szale i nie tylko

Rzuciłam w kąt i krzyżyki i kartonaż i wzięłam się za druty. Wszystko odbyło się szybko, bezboleśnie a zaczęło się tak:

Moja bardzo dobra koleżanka, z którą przyjaźnimy się od liceum, wychodzi w styczniu za mąż i poprosiła mnie o zrobienie ślubnego szala. Muszę przyznać, że poczułam się wyróżniona, gdyż Aga jest perfekcjonistką i zwrócenie się do mnie jest oznaką zaufania :) Od razu zwróciłam się do Kasi, mistrza drutowania, którą znam z zajęć tańca brzucha i Uczelni. Kasia odkryła przede mną estońską koronkę i przepiękną, delikatną włóczkę Kid Mohair.Dziękuję Kasiu!!

Koronka:





 Teraz tylko Aga musi wybrać to co jej się najbardziej podoba, ale konkretny wzór i kształt szala będzie już ode mnie zależał, żeby była niespodzianka :) Już nie mogę się doczekać!!


Oto polecona przez Kasie włóczka:

Jest niewiarygodnie cienka i delikatna! Szal, jeżeli wyjdzie, będzie jak mgiełka...




Włóczka została kupiona u nas w Białymstoku, niestety w sklepie internetowym jednej z blogowiczek- Laury, poleconym przez Kasie nitka była na zamówienie i za długo trzeba byłoby czekać :(


Ale, ale.... szukając informacji o szalach, zaczęłam przeglądać blogi i fora robótkowe, zarejestrowałam sie na Ravelry oraz znowu zaczęłam myszkować po stronie Drops Design. Dodatkowo zmobilizował mnie jesienny przegląd szafy i pilna potrzeba nowego nakrycia głowy, szalika i rękawiczek. A pasują mi berety, więc zaczęłam szukać pomysłu i wzoru- jako początkująca-powracająca do drutowania nie chciałam sama nic kombinować. I znalazłam :)

Na drucie:
 
Wychodzi bardzo ładny brzeg, nie znałam wcześniej tej metody. Boję się tylko, że przerabiam nie wystarczająco ścisło, ale zobaczę jak będzie się układać.
W planach jest jeszcze: szalik i rękawiczki na cieplejszą jesień, czapka i szalik na zimę oraz komplet w kolorze bordo, uff, dużo tego.... :) a od czwartku zaczynam pracę i czasu będzie mniej....
O to co jeszcze mnie oczarowało:


 Powili, powoli będę to realizować i może skończę przed nadejściem lata ;)

poniedziałek, 21 września 2009

Nareszcie w sieci!





Jako, że komputer odmówił pracy, to miałam przymusowy odpoczynek od internetu, co z jednej strony było dobre, bo miałam więcej czasu na inne rzeczy, ale z drugiej nie mogłam na bieżąco relacjonować moich postępów ;)

A działo się dużo...

Kolejny wyjazd na grzyby i kolejne zdjęcia:


















Mimo kolejnej pobudki o 5 rano wyjazd uważam za udany :) Cieszę się, że mieszkam z regionie Zielonych Płuc Polski, gdzie las sięga prawie do centrum miasta i wystarczy chwila, żeby przenieść sie w inny, nie tak cywilizowany świat. 


Cały czas wisi nade mną nauka i oczywiście robię wszystko, żeby jej uniknąć: tak oto udało mi się skończyć irysy Lanarte.


Jeszcze na tamborku.....






 ....a tutaj przed oprawą...








Oprawiać obraz będę sama, muszę tylko dobrać ramę i ew. passe-partout.

Od razu też założyłam na tamborek "Gałąź jabłoni"- obraz który zaczęłam haftować nie pamiętam już jak dawno i rzuciłam do szuflady. Nie miałam wtedy jeszcze stojaka i wydawał mi się jakiś taki bury...

 A teraz wygląda tak: 





 

 


Na koniec zostawiam kartonażowe pudełko na biżuterie! Zamówione przez moją siostrę, miało być z tych samych materiałów co segregator. Docelowo ma mieć dwa poziomy, dolny to szufladki, górny pudełko z pokrywą, Zostały mi jeszcze do zrobienia wnętrze szuflad oraz same szuflady. Dlatego też pokazuję tylko górę ;)




Pokrywa przymocowywana za pomocą tasiemki.

Starałam się fotografować każdy etap- po skończeniu umieszczę  dokładny opis pracy a w szczególności tego, co sprawiało mi najwięcej problemów

Ah...! O mały włos zapomniałabym o najważniejszym! Marcie- mojej koleżance ze studiów i Markowi urodził się synek Mateuszek! Gratulacje!! 
Od razu jak tylko się dowiedziałam wysłałam im wcześniej przygotowaną pocztówkę.


Raz jeszcze wszystkiego najlepszego Kochani!!


wtorek, 8 września 2009

Grzybobranie

Dzisiaj była pobudka o 5 rano- wyjazd przed 6, prawie całą rodziną. Na grzyby jeżdżę raz w roku, a może i rzadziej, więc nie spodziewałam się wielkich zbiorów :) Faktycznie, niewiele znalazłam, ale po pierwsze grzybki nie odrosły po weekendzie, a po drugie cieszyłam się piękną pogodą i zrobiłam kilka ładnych zdjęć.

A o to co przywiozłam 
Prawie wszystko to podgrzybki, jest też kilka zajączków :) Dzisiaj na kolacje zjemy je pewnie usmażone z jajeczkiem :) Zostawiam przebieranie Mojemu Mężczyźnie.


Grzybek dziwny, ciekawy, więc go uwieczniłam.








Tak wygląda las tuż po wschodzie słońca:
















 
 


niedziela, 6 września 2009

Szybki prezent

Wczoraj Mój Mężczyzna obchodził urodziny i jako dodatek do prezentu postanowiłam wykonać breloczek do samochodowych kluczy. Pierwszym pomysłem oczywiście mały samochód, ale pasująca wzory miały pół- i ćwierćkrzyżyki- co było nie wykonalne na kanwie 20 ct.

A oto co w końcu powstało:



Oto "niedoskonała" ;) podobizna jego pieska, którego musiał zostawić u rodziców po wyprowadzce- teraz będzie miał go zawsze przy sobie :)

Każdy ma swój sposób na składanie breloczków- ja opiszę jak powstają moje.

Potrzebne materiały i przybory:
Wykonanie:
  1. Na kartce z bloku technicznego odrysowałam spód breloczka i wycięłam go trochę do wewnątrz od narysowanych linii.
  2. Przykleiłam wycięty kartonik na tył haftu, docięłam kanwę i włożyłam obrazek do breloczka.
  3. Posmarowałam bardzo małą ilością kleju krawędzie tyłu, włożyłam, docisnęłam i gotowe :)
P.s. wcześniej używałam Kropelki, ale potrafiła werżnąć się plastik i zepsuć cała pracę- Gutterman jest innym rodzajem kleju i musze przyznać, że lepiej się sprawdził. Ale aplikować go trzeba naprawdę symbolicznie!!


Wzór jest darmowy, dostępny na stronie wydawcy The World of Cross Stitching. Oryginalnie piesek jest szaro-czarny, ale zmieniłam kolory na brązy:

DMC biały --> DMC 739
762 --> DMC 437
414 --> DMC 435
310 --> Anchor 370 (oprócz nosa i oczu --> DMC 839)

Backstitch - DMC 839

czwartek, 3 września 2009

Gotowy... segregator

Jak pisałam, tak zrobiłam :) Zamiast szafeczki wyszedł segregator. Nie był dobry do nauki, ze względu na głębokość, ale się udało!














Oto zbliżenie etykiety:

Materiały, który użyłam:
  1. Tektura grubości 2,5 mm
  2. Brystol
  3. Materiały: zasłony kupione na wagę, bawełniane
  4. Klej introligatorski, pędzle, mata, nożyk
Już teraz wiem, że muszę sobie sprawić nóż krążkowy, zwykły na tekturze tępi się od razu.

Już mam zamówienie na kolejny organizer i pudełko na biżuterię :) Przy ich wykonywaniu zrobię dokładne zdjęcia i wrzucę instruktaż.

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Cartonnage

Przeczytałam najnowszy post Krzysi i.... kompletnie wsiąkłam! MUSZĘ, po prostu MUSZĘ nauczyć się robić takie pudełka.

Na razie przeglądam w internecie książki, niestety są po francusku, którego nie znam (ale od czego są translatory ;), znalazłam też instrukcje video i już kombinuję co muszę do kupić.


Zamiast materiału wierzchniego chce użyć papieru i nie wiem na razie: czy nie będzie widać pod nim papieru użytego do klejenia, jakim lakierem zabezpieczyć pudełko.

Moje pudło ma być malutka szafeczką z 2 szufladkami umieszczonymi jedna nad drugą i nie mam pojęcia jak przymocować przegródkę je oddzielającą....

Ale dla chcącego nic trudnego! :) Od jutra zabieram sie do pracy! :)

Mój pierwszy post

Witam :)
Zachęcona czytaniem blogów i relacji ludzi, którzy mają swoje hobby i pasje, sama postanowiłam zacząć dzielić się ze światem tym co lubię robić. A w wolnym czasie głównie:
1) Jeżdżę rowerem
2) Wyszywam

Zainteresowania nie spokrewnione ze sobą, ale tak wyszło, że zamiłowanie do robótek odziedziczyłam po babci (której niestety nie pamiętam), a cyklingiem zaraził mnie Mój Mężczyzna :)

Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy będą to czytać i postaram się regularnie rozbudowywać mojego PIERWSZEGO W ŻYCIU BLOGA!! JUPI!! :)