piątek, 19 lutego 2010

Szaro buro i ponuro

Dzisiaj bez zdjęć. No może jedno, jeżeli będzie mi się chciało wyjść z domu i je zrobić, w co wątpię.
LEP już jutro a ja siedzę w domu chora- po raz pierwszy od półtora roku, od wyprowadzki z wielkiej płyty. I znów zatoki- zatkany nos, potworny ból głowy i niemożność skupienia się na niczym. Po lekach trochę lepiej, jedyna ich wada, że tylko 2 razy dziennie można je przyjmować a funkcjonować trzeba cały czas. Bu... muszę trochę poużalać się nad sobą.

Dawno temu (czyli w poprzednim poście umieściłam zdjęcia Szala Ślubnego). Ślub już się odbył, wszystko przebiegało pięknie- oprócz wielkiego mrozu (Aga, muszę to napisać, bo było cholernie zimno, ale Ty tego nie czułaś rozemocjonowana :)).

(Chciałam coś pokazać ze ślubu, ale zdjęcia zaginęły gdzieś w przepaściach dysku komputera).

Zrobiłam też parę rzeczy, robię nową, ale pokaże dopiero jak skończę (co mam nadzieję nastąpi w niedzielę) mój i Gosi kolejny projekt-czyli operacja "dress form". Ha! to będzie niespodzianka!

Wczoraj usłyszałam, że tylko w wyższych partiach gór jest w Polsce więcej śniegu niż w Białymstoku. Oto dowód:   
 
  

Chociaż nie wiadomo jak długo, bo nastała długo oczekiwana ODWILŻ. Może dlatego tak agresywnie zaatakowały mnie wirusy...?

Ale dość już marudzenia, zaraz mama przyniesie mi gorący kiesielek- wczoraj był wiśniowy, mniam, mniam :) Do tego gorąca herbata, jakieś prochy na ból głowy, znowu do łóżka i będę PRAWIE zdrowa ;)

 


.

3 komentarze:

  1. tak tak no ale co się dziwić że tyle śniegu przecież u nas chodzą po ulicach białe niedźwiedzie więc muszą mieć jakieś warunki - tak??
    p.s. na moim blogu po prawej stronie bener przenoszący do infa o wielkim lokalnym spotkaniu maniaczek robótkowych - zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo! Zaraz zajrzę i oczywiście będę! Już nie mogę się doczekać, żeby Was wszystkie poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. superek :) ja też się nie mogę doczekać tego spotkania :)

    OdpowiedzUsuń